Wszyscy wiemy, że seryjni mordercy to potwory, ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że nawet po zatrzymaniu wciąż mogą być niebezpieczni. Jeśli ktoś raz zamorduje tyle osób, już nigdy nie będzie można mówić o tym, że jest normalny. Często jedyne, na co mogą liczyć, to dożywocie, często nawet kilka z nich na raz, żeby już nigdy nie mogli wrócić do życia w społeczeństwie i wprowadzania chaosu w nim.
Seryjnymi mordercami nie stają się przypadkowi ludzi z ulicy. Mają wszelkie predyspozycje, żeby zabijać z czystą krwią i nie odczuwać żadnych wyrzutów sumienia. Większość z nich to wzorowi psychopaci, którzy nie tylko świetnie radzą sobie z opanowaniem emocji, ale także ukrywaniem środków. Choć większość osób z tym zaburzeniem jest na tyle głupich i zapatrzonych w siebie, że zostaliby złapani już po pierwszej zbrodni, to garstka nich jest cwana i potrafi grać ostrożnie. Posługują się każdym narzędziem, aby tylko udało im się wywinąć od odpowiedzialności karnej lub jakiejkolwiek innej.
Seryjny morderca to ktoś, kto zabił więcej, niż trzy osoby. Tu nie mam mowy o wypadku czy zbrodni w afekcie, a jeśli tak, to czyni go to jeszcze bardziej niebezpiecznym. Osoby chore, które zabijają dla zabawy albo w wyniku silnych emocji, to zagrożenie, którego nie jesteśmy w stanie opanować w inny sposób, niż poprzez trwałe odizolowanie go od wszystkiego i wszystkich. Można powiedzieć, że na pewno takie osoby da się leczyć, ale problem polega na tym, że osobę wyleczoną trzeba wypuścić na wolność, a tam znowu może zacząć zabijać albo odstawić swoje lekarstwa i stać się w inny sposób niebezpieczna.
Nie mniejszy problem jest z w pełni zdrowymi osobami, które po prostu zabijają, bez większego celu. O ile osobę chorą możemy zrozumieć, to ich już zupełnie nie. Są w pełni poczytalni i zabijają tylko dlatego, że mogą to zrobić. To właśnie psychopaci, którzy nie tylko nie obchodzą się z innymi ludźmi, jak z równymi sobie, ale bez skrupułów ich wykorzystują. Na sali sądowej wyglądają na niewinnych i nic nie jest w stanie podpowiedzieć nam, że przed nami stoi groźny morderca, który nie cofnie się przed żadnym okrucieństwem. A to sprawia, że jest jeszcze bardziej niebezpieczny, niż na początku mogło się wydawać.
Nie jestem fanem kary śmierci, ale seryjni mordercy nie powinni mieć prawa do ponownego wyjścia na wolność, a po co utrzymywać ich w więzieniu.